sty 16 2016
Szpilka nie pęka przed Wilderem
To już dziś, 16 stycznia Artur Szpilka stanie przed szansą zdobycia pasa mistrza WBC kategorii ciężkiej. Co przemawia za naszym zawodnikiem?
Głównym atutem Artura w walce z Wilderem, jest…sam Wilder. Amerykanin to pięściarz o dziwnej technice zadawania ciosów (a raczej jej braku), nietypowej koordynacji, sposobie poruszania się i do niedawna charakterystycznej chaotyczności przy wykańczaniu "podłączonych" przeciwników. Gdy Deontey trafia czysto, idzie za ciosem wyprowadzając cepy, których nie powstydziłby się żaden uliczny zabijaka. Mistrz WBC wstydzić się jednak powinien.
Deontay ma sporo innych braków. Wilder właściwie nie wie co to garda, nie chroni ani głowy, ani dołów. Ręce podnosi bardzo rzadko, zazwyczaj gdy leci na liny. Obrona Wildera opiera się na umiejętnym trzymaniu dystansu, odchyleniach przy ciosach rywala, i dużej ruchliwości. Wilder jak na dwumetrowego zawodnika jest szybki na nogach, i nieźle schodzi z linii ciosu, przynajmniej dopóki się nie zmęczy.
Bronze Bomberowi oddać trzeba jednak, że od czasu pojedynku ze Stivernem widać w jego walkach coraz więcej boksu. Wilder z początku kariery zawodowej to zwykły cepiarz, bijący na oślep, podczas gdy ten z ostatniej walki z Duhaupasem, to już inny, bardziej rozważny zawodnik. Amerykanin z Alabamy dosyć dużo operuje, co prawda dość koślawym, lewym prostym, dokładając długi prawy gdy tylko ma na to miejsce. Standardowo bije dużo obszernych sierpowych, które łatwo wyłapać na gardę, chociaż ich siła jest spora. Praktycznie nie bije ciosów na dół. Przy ciosach sierpowych często wypada do przodu z nogami, co daje chwile na kontrę ze strony Szpilki.
Wielkim atutem Wildera jest szybkość, a największym siła ciosu. Deontay ma czym uderzyć, ale słaba technika prawdopodobnie niweluje cześć mocy w przypadku ciosów prostych. Co ciekawe, siła ciosu niekoniecznie pokrywa się z siłą np. w zwarciach. Wildera dość łatwo przepychać przy linach, co może mieć związek z jego słabiej zbudowanymi, bardzo szczupłymi nogami.
Wielkim znakiem zapytania jest odporność Wildera, w tym odporność na urazy skóry. W walce z Duhaupasem Wilderowi bardzo szybko mocno spuchło oko, jednak utrzymał fason do końca walki.
Czy tę charakterystykę Wildera może wykorzystać Artur Szpilka?
Ronnie Shields i sam Artur zapowiedzieli, że wezmą na cel doły Wildera. To dobry plan. Atutem Wildera jest szybkość i mobilności. Odebranie mu tchu poprzez obijanie dołów znacznie go spowolni w drugiej części walki.
Powstaje pytanie, czy Artur będzie w stanie zadawać mocne ciosy nie wystawiając się jednocześnie na skuteczne ataki rywala? Patrząc na dotychczasowy boks Szpili ciężko to sobie wyobrazić. Artur dotychczas walczył z doskoku, zadając najczęściej pojedyncze proste, najczęściej wolniejszym od siebie rywalom. Wilder, o ile nie stanie w miejscu, będzie trzymał dystans, mocno utrudniając Szpili zadanie uderzeń, które mogłyby mieć jakąś wymowę.
Szansą Szpilki wydają się więc kontry. Przepuszczenie akcji Wildera, i podejście z ciosem, bądź przyjęcie akcji na gardę (którą Artur ma słabą) i próba wciągnięcia Amerykanina w półdystans. Po części udawało się to Duhaupasowi, niestety tylko wtedy gdy sam był w tarapatach i w momentach gdy Deontaya łapało zmęczenie. Gdy Wilder przyciska potrafi podejść bardzo blisko. Daje wtedy szansę na zadanie podbródkowych, lub wyprowadzenie serii w półdystansie.
Zmęczony Wilder staje się coraz łatwiejszy do trafienia, jest coraz bardziej statyczny i podatny na akcje przeciwnika. Jednak czy Artur zachowa świeżość do drugiej części walki? To również wydaje się trudnym zadaniem. Artur wnosi do ringu 106 kg, które będzie musiał utrzymać w dużym ruchu przez planowanych 12 rund. Pod koniec walki to on, a nie Wilder może mieć większe problemy z oddechem. Jednak o tym najbardziej zdecydują pierwsze rundy i ich tempo.
Szybki i mobilny Szpilka w dobrej formie z pewnością nie będzie łatwym rywalem dla Wildera. Obaj bardzo szeroko stają na nogach, Szpilka potrafi przepuścić atak rywala, do tego walcząc mocno obniża pozycje. Wilderowi nie będzie łatwo trafiać, niestety to samo tyczy się Szpilki. Naturalną przewagę będzie miał jednak Amerykanin ze względu na spory zasięg. Jeżeli Artur straci ruchliwość, lub stanie przed nim frontem, to będzie mocno zbierał, a walka może skończyć się bardzo szybko.
Czy Szpilka jest w stanie nas zaskoczyć?
Wszystko zależy od tego, czy Ronnie Shields zdążył nauczyć Polaka zupełnie nowych elementów, które zaskoczą zarówno nas, jak i samego Wildera. Dotychczasowy repertuar ciosów to prawdopodobnie za mało, na coraz rozsądniej walczącego Wildera, który na szczęście wciąż popełnia masę prostych błędów.
Pierwsze 3-4 rundy walki okażą się kluczowe. Artur z pewnością nie musi się w nich śpieszyć, a głównym celem mogłoby być wyprowadzenie Wildera z równowagi poprzez uniemożliwienie mu skutecznego zadawania ciosów i podmęczenie rywala skutecznymi przepuszczeniami, i zmuszeniem go do ataku.
Szczerze przyznaje, że nie byłem zwolennikiem podjęcia przez Szpilkę tego wyzwania. Artur wydaje się, że dopiero rozpoczął swoją zmianę pod okiem Shieldsa, a na mistrzowską szansę miałby jeszcze dużo czasu (nie przekonują mnie argumenty, że musiałby długo czekać – cóż z tego skoro ma 26 lat i spore braki?). Ten duet nie miał jeszcze okazji sprawdzić się w trudnych chwilach, a te przyjdą na pewno w sobotni wieczór. Walka o pas WBC jest ich pierwszym poważnym, wspólnym wyzwaniem. Szpilka nie po raz pierwszy staje do wielkiego wyzwania, nie licząc się z konsekwencjami – za to należy mu się szacunek i zwykłe kibicowskie wsparcie. W historii polskiego boksu nie mieliśmy do tej pory tak odważnie prowadzonego zawodnika, który sam wywiera presję na promotorach by rzucali go na głęboką wodę. Szpilce odwagi nie brakuje.
Trzeba przyznać, że z dwojga złego, walka z Wilderem o pas WBC, to zdecydowanie lepszy wybór niż walka z Amirem Mansourem o nic. W obu przypadkach ryzyko porażki jest wysokie. Przegrana walka o pas, w dobrym stylu, nie załamie kariery Szpili. Gorzej, jeśli zakończy się to ciężkim nokautem, który również jest możliwym scenariuszem.
Historia bywa jednak przewrotna i być może to Wildera będziemy oglądać na macie ringu. Miejmy nadzieję, że tabuny hejterów, którzy od tygodni złorzeczą Szpilce na licznych bokserskich forach, mocno się rozczarują, a Szpilka jeśli nie wygra, to chociaż przetrwa pełnych 12 rund pokazując sprytny, skuteczny boks.
Jak do tej pory, Szpilka nie pęka przed Wilderem. Jak będzie w ringu przekonamy się już niebawem.