Prawy Sierpowy skończył Hope’a

Bałem się tej walki. Pierwszy pojedynek Proksa vs Hope pokazał, że Grzegorz pomimo perfekcyjnego podejścia do zawodu również miewa słabsze dni, słabsze przygotowania i problemy z oceną sytuacji w ringu (brak trenera Łapina w trudnych momentach okazał się wtedy kluczowy).

Druga porażka mogłaby oznaczać nawet koniec kariery. Dwa przegrane pojedynki z europejskim średniakiem Kerrym Hope’m, na długo zamknęłyby Proksie drogę do wielkich pojedynków. Osobiście wydawało mi się, że trzeba więcej czasu poświęcić na wyeliminowanie błędów, które doprowadziły do pierwszej w karierze porażki Super G.

Grzegorz zadecydował inaczej wymuszając na promotorach walkę rewanżową o honor, z tego co sam mówi nie zważając nawet na finanse. Marcowa porażka nie dawała mu spokoju, zagrał więc va bank i wygrał.

Kilka wpisów niżej w analizie ich pierwszego pojedynku i po obejrzeniu pierwszej rundy stwierdziłem, że tak walczący Proksa nie da większych szans Hope’owi. Kerry to zawodnik w jakimś sensie jednowymiarowy, choć w pierwszym pojedynku faktycznie wykazał się wielką wolą zwycięstwa i odpornością na ciosy. Naturalnie po tamtej walce jego notowania wzrosły, a Grzegorza nieco spadły, wymagając od obserwatorów boksu większej analizy i skupienia się na przygotowaniach Super G, który sam przyznaje się do kłopotów z osiąganiem limitu swojej kategorii.

Dzisiejszego wieczoru Proksa rozwiał wszelkie wątpliwości. Był nieuchwytny, celny, bił szybko i nie wdawał się w żadne niepotrzebne potyczki w półdystansie, które w poprzednim pojedynku były wynikiem przetrenowania i braku jak to się w żargonie określa „nóg”. Proksa stanął wtedy na nogach i stracił swoje atuty. Dziś było inaczej, choć trzeba pamiętać, że Super G jest do trafienia i również w tym pojedynku był trafiany. Wie o tym on sam i wie trener Łapin, który zaraz po walce zapowiedział, że Proksa ma przed sobą jeszcze wiele pracy bo może być znacznie lepszy. Takie zapowiedzi powinny ucieszyć każdego kibica boksu. Grzegorz to zawodnik nietuzinkowy i wszyscy liczymy, że w ringu jest w stanie pokazać nam dużo, dużo więcej niż pokazał w dotychczasowych pojedynkach.

Super G wrócił na drogę zwycięstw ale o błędach popełnionych przed pierwszą walką z Hope’m na pewno nie wolno zapominać. Co ważne, wciąż istnieje ryzyko, że w kolejnych walkach ponownie zabraknie trenera Fiodora Łapina, który jest pierwszym szkoleniowcem grupy 12 Round Knockout Promotions, i w przypadku pokrywania się terminów walk zawsze zostanie z zawodnikami grupy Andrzeja Wasilewskiego. Obóz Proksy powinien zawczasu znaleźć rozwiązanie tego problemu, aby ponownie nie doszło do przypadkowej porażki w najmniej oczekiwanym momencie.

Dziś triumfujemy. Grzegorzowi oraz całemu teamowi należą się szczere gratulację.

A dla mnie walka z Hope’m zakończyła się bardzo miłym akcentem. Grzegorz skończył Hope’a w ósmej rundzie soczystym Prawym Sierpowym…

Grzegorz Proksa vs Giennadij Gołowkin relacja na żywo livestream