Dopadło mnie PPV

Nie jestem zwolennikiem PPV. Gdy po raz pierwszy zawitało do Polski wziąłem udział w bojkocie, mając nadzieję, że słaby wynik finansowy odwiedzie polskich operatorów od wyciskania z kibiców boksu dodatkowych opłat. Nie o kwestie finansową mi jednak chodziło, a o rozwój dyscypliny. PPV prędzej czy później negatywnie odbije się na boksie. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Mogę jej udzielić przedstawiając to na własnym przykładzie.

Skąd wzięła się moja pasja do boksu? Oczywiście z telewizji. Jako młody chłopak natrafiłem przez przypadek w tv na walkę Andrzeja Gołoty i oczy mi się po niej zaświeciły. Boks wbił mi się w pamięć. Ja zostałem wtedy kibicem inny młody człowiek wybrał się wtedy na salę i z czasem został pięściarzem. Tak nakręca się bokserska koniunktura ale aby ten proces trwał boks musi być pokazywany w otwartej telewizji i docierać do milionów odbiorców. A do ilu odbiorców dotarła łódzka gala, jak zaznaczyłem, jedna z najlepszych polskich gal boksu jakie widziałem? 50-100 tys. odbiorców? Być może niedługo się dowiemy.

Rozumiem polskich promotorów, którzy w PPV widzą nadzieję na organizowanie większych i bardziej dochodowych gal. Pytanie czy liczą się z długotrwałymi konsekwencjami takiego stanu rzeczy – a może zwyczajnie ich nie obchodzą, w końcu taki proces trwa i dotknie boks w zbyt odległej dla nich przyszłości.

Co do samego PPV to po rozmowie z Andrzejem Wasilewskim, Mateuszem Borkiem i kilkoma innymi osobami ze środowiska bokserskiego mój stosunek nieco się zmienia. Nie mogę pozostać głuchy na ich argumenty, a mizeria polskiego rynku reklamowego, o którym wspominają jest mi znana także z własnej praktyki biznesowej. Fakt, z samych reklam nie da się w Polsce prawdopodobnie zorganizować solidnych sportowo gal. (Pytanie czy jedynym wyjściem jest PPV). Co dalej z faktem zabijania przez PPV popularności dyscypliny, tego nie wiem. Będę drążył temat starając się przy najbliższych okazjach pytań o ten wątek.

Wracając do łódzkiej gali i konsekwencji PPV. Ponieważ na galę pojechałem to PPV za 30 zł nie wykupiłem. Jak zwykle gdy na gali robię zdjęcia ucieka mi nieco przebieg walk więc zazwyczaj następnego dnia staram się obejrzeć pojedynki, które chciałbym skomentować. Tak zrobiłem też po gali łódzkiej szukając walki Szpilka vs McCline i tu niestety rozczarowanie bo walki na YouTubie nie było (nie wiem jak teraz, ale wczoraj jej nie było).

Oczywiście jest to związane z przeprowadzeniem gali w ramach PPV. Walki zamieszczane przez niektórych internautów na YouTubie były szybko usuwane przez gorliwych właścicieli praw autorskich. Myślę, że z czasem i tak video przeniknie do sieci bo usuwanie z YouTube jest zapewne próbą wzmocnienia postaw nabywców PPV. W myśl idei – jeżeli ktoś płaci, nie udostępniajmy tego za darmo już kilka godzin po zakończeniu eventu. Nie wiem czy to słuszne bo następnego dnia taka walka obchodzi już tylko ściśle zainteresowanych boksem, pasjonatów jak ja.

Brak walki na YouTube to jednak nie koniec świata. Są jeszcze Rosjanie (którzy nie przejmują się takimi głupotami jak jakieś tam prawa autorskie) i ich śmieszne portale, gdzie można znaleźć bardzo wiele bokserskiego video ale są też inne możliwości. Rosjanie tym razem mnie zawiedli ale poszukiwaną walkę w końcu znalazłem w jakości HD na jednym z polskich portali i…o dziwo musiałem zapłacić chyba z 2 złote aby ją obejrzeć.

PPV dopadło więc i mnie.

Artur Szpilka vs Mike Mollo livestream