Mariusz Wach. Koniec z kalkulacjami

Dość przecierania, koniec z kalkulacjami, domysłami, ważeniem szans. Mariusz Wach i ekipa Global Boxing idzie na całość, podejmując wyzwanie od mistrza świata, perfekcyjnego, niepozwalającego sobie na najmniejszy błąd – Władimira Kliczki.

O tym pojedynku można napisać wiele, na razie zostawię komentarze i rozważania jeśli w ogóle je podejmę. Na papierze Mariusz Wach nie ma żadnych szans, wciąż nie sprawdził się w twardej i trudnej walce w wadze ciężkiej, wciąż buduje się fizycznie i mentalnie po problemach z ręką, które przystopowały jego karierę. Mariusz wciąż też uczy się boksu. Tymczasem jego rywal to maszyna do nokautowania, potwornie silna i perfekcyjnie przygotowana fizycznie i mentalnie. Kliczko to pięściarz kompletny i do tego prawdziwy puncher, mający więcej nokautów niż Mariusz ma walk. O wiele więcej.

Ale to jest boks, a kibicowanie ma swoje prawa. Nie będę na razie kalkulował, zastanawiał się, ważył. Będę po prostu kibicował. Jeśli nie Mariusz, to żaden inny polski pięściarz nie pokona któregoś z braci Kliczko. Po prostu się tego nie doczekamy, inni polscy ciężcy są za młodzi, o drugiej szansie Tomasza Adamka nie ma nawet co wspominać. Tomasz nie ma zwyczajnie argumentów w walce z takimi kolosami. Mariusz je ma.

Jeśli nie ponad dwumetrowy Krakowianin, to kto? Mariusz w jednym z wywiadów poprosił o wsparcie kibiców przed zbliżającą się walką życia. Jak rany chłopie, masz moje i mam nadzieję, że nie tylko moje wsparcie! Wyjdź i posadź Kliczko na tyłku, nawet jeśli większości wydaje się to niemożliwe, a na papierze jest być może nierealne.

Już wkrótce wywiad z Mariuszem.